Wieża.
Figura symboliczna w naszej kulturze. W baśniach czarne charaktery
zamykały w niej piękne księżniczki by dzielny książę mógł je
wyzwolić. Dużo wcześniej jednak nim poznaliśmy w Europie czym
jest rycerstwo – istniała inna znacząca budowla tego typu.
Biblijna Wieża Babel, a więc miejsce w którym człowiek ukarany
został za aspirowanie do boskości. Konstrukcja która miała
wynieść nasz rodzaj pod niebiosa, owoc wybujałej (czyżby?)
ambicji obrócony w stertę gruzu. Do dziś nazwa tego miejsca
wiązana jest – prócz pomieszania języków – z klęską
spowodowaną przecenianiem swojej sił. Nie tylko jednak święte
księgi dostarczają takich przykładów. Nie bez powodu symbolem
triumfu Rewolucji Francuskiej jest zdobycie Bastylii. Nie wieży co
prawda, lecz raczej formy twierdzy o wielu basztach, budzącej jednak
właśnie z nimi skojarzenia. Jeśli mamy tu wątpliwości – możemy
skierować naszą uwagę ku World Trade Center – której
zniszczenie wspominane jest jako bodaj największa trauma w historii
USA. Literatura i film też dostarczają znakomitych przykładów.
Choćby "Władca Pierścieni" w którym nie jedna, lecz
cała masa wież się pojawia i gdzie mają one niebagatelne
znaczenie. W interpretacji kart Tarota, wieża symbolizuje również
katastrofę, niepowodzenie powziętych planów. Ale jest tu wyraźna
ambiwalencja. Wieża to też symbol i ostoja majestatu i władzy. Nie
bez powodu dawne ratusze i kościoły starały się posiadać je –
i to na tyle wysokie, by mogły górować nad wszystkimi innymi
okolicznymi budynkami. Wyżej, znaczy lepiej.
Wieża
prócz tego, jest niewątpliwie symbolem fallicznym. Skojarzenie dość
oczywiste. To właśnie dlatego musi być wysoka. Ma oznaczać siłę
i moc, odpowiadającą męskiej potencji. Przez to nieuchronnie
wiązana z samczym pierwiastkiem w kulturze nabiera znaczenia jako
pokaz potęgi ziemskiej władzy. Z jej szczytu wszystko widać, można
spokojnie spoglądać z góry na innych, oceniać ich, dać całemu
światu wyraz swej przewagi. Rozmiar ma znaczenie. Nie bez powodu
dawni bogowie rezydowali – jak Zeus – na górskich szczytach,
wieżach stworzonych przez samą naturę. Jeśli połączymy te dwa
wątki, dojdziemy do ciekawych możliwości interpretacyjnych.
Zburzyć wieżę, lub pozbawić funkcji, to tyle co władzę
wykastrować. Pozbawić mocy. Opowieść o Wieży Babel to wówczas
nic innego niż historia o tym, jak Samiec Najwyższy pozbawia
męskości konkurenta do tytułu. Na swój sposób przewrotne poczucie
humoru. W Gdańsku była przecież kiedyś krzyżacka twierdza, którą
mieszczanie potem rozebrali. Symboliczna kastracja ukazująca
odrzucenie dominacji. Jeszcze ciekawiej, jeśli przeniesiemy ten tok
rozumowania na wspomniane baśnie.
Łatwo
jednak dojść do jeszcze dziwniejszych wniosków. Weźmy na przykład
znany cykl Stephena Kinga "Mroczna Wieża". Mamy bohatera,
podstarzałego już rewolwerowca Rolanda, który na równi z
niebezpieczeństwami posuniętego w latach świata zmaga się z
pogarszającą się kondycją fizyczną. Mamy też nasz świat,
równoległy wobec tamtego, w którym tytułowa mroczna wieża
(stanowiąca rodzaj łącznika między różnymi wszechświatami)
manifestuje się pod postacią róży. Nie trzeba tu wielu
kombinacji, by ów kwiat skojarzyć z czymś związanym z
kobiecością. Cały cykl powieści staje się więc niczym innym,
jak tylko metaforyczną opowieścią o mężczyźnie, zmagającym się
z widmem starości który znajduje ratunek w miłości do młodszej
kobiety. W czasie akcji, nad bohaterami wisi widmo zawalenia się
wieży, która pociągnie ku zniszczeniu połączone nią światy. A
więc jednoznacznie – widmo impotencji! Za taką interpretacją
przemawia także postać młodego chłopca – Jake`a, który
początkowo przez Rolanda odrzucony ostatecznie znajduje z jego
strony troskę i uwagę. A więc figurę ojcowską. Przechodzący
kryzys mężczyzna odnajduje więc pełnię w integracji z
kobiecością oraz realizacji roli głowy rodziny!
Naciągana
interpretacja? Jasne. Ale można taką stworzyć dość szybko. Ta
konkretna przyszła mi do głowy w pociągu, gdy ze względu na tłok
nie mogłem usiąść i zająć się np. czytaniem. To tak w
kontekście wszelkich nowatorskich interpretacji "Kamieni na
Szaniec" i innych tego typu pozycji. Ani całkiem bzdurne, ani
do końca prawdziwe. Warte uwagi, ale raczej nie ma co się na nie
oburzać.
Swoją
drogą, niezastąpiony w tym względzie Marek zasugerował zwrócenie
uwagi na symbolikę wieżyczki czołgu. Pamiętacie "Czterech
pancernych i psa"? A słowa Olgierda że "Załoga musi być
jak palce jednej ręki"? Dodajcie to do fallicznego charakteru
lufy "Rudego" (!!!) a macie wzorowy przykład onanistycznej
fantazji. Pozdrowienia dla fanów owczarków niemieckich. Ahoj!
3 akapity czekania na hasło 'mroczna wieża' :) Nie zawiodłam się :D Tylko pytanie skąd wyinterpretowałeś 'młodszą kobietę'? Róża była zdaje się symbolem czegoś ponadczasowego, więc równie dobrze, mogłaby być i starszą kobietą, jeśli do ideii kobiecości musimy dokleić łatkę wieku. Tak, wiem, czepiam się jak każda baba:)
OdpowiedzUsuńWreszcie... na bogów, co z zakończeniem? Jak je należy interpretować w kontekście (im)potencji Rolanda. Czyżby jednak 'pa pa droga rodzino, czas na nowe podboje'? Ostatnio znów czytałam cykl i znów zżymałam się na zakończenie.
Z pozdrowieniami,
Ethelen
Ta młodość mi przyszła do głowy ze względu na to, że nasz świat wydaje się właśnie "mniej posunięty w latach" niż ten z którego pochodził Roland. Jego rzeczywistość wydaje się po prostu starsza, ulegająca zmęczeniu materiału, entropii. Ostatecznie, wiele razy mówi się tam że "świat poszedł naprzód". A nasz jest jeszcze mniej zużyty, mniej przetarty.
OdpowiedzUsuńA o zakończeniu nie pisałem żeby spoilerów nie robić jeszcze większych :P